Czy jest ktoś, kto nie zna Chanel No. 5? Chyba nie. To jedne z najlepiej rozpoznawanych perfum na świecie i jedne na najlepiej sprzedających się zapachów. Mają tyle samo zwolenniczek ile przeciwniczek, można je kochać, albo nienawidzić. Nie można im jednak odmówić ekskluzywności i legendarnego poczucia luksusu.
Legendarną recepturę perfum Chanel No. 5 stworzył Francuz, Ernest Beaux w 1917 roku, na prośbę Gabrielle Coco Chanel, która chciała zapachu, którego jeszcze nigdy nie czuła.
Oficjalna premiera zapachu miała miejsce w połowie 1922 roku, jednak rok wcześniej na Boże Narodzenie 100 buteleczek Chanel No. 5 Coco rozdała swoim najlepszym klientom.
Chanel No. 5 to mieszanka ponad 80 składników, spośród których najważniejszymi są olejek jaśminowy, stulistna róża, irys, olejek sandałowy, ylang ylang oraz aldehydy. Skomponowany został na bazie aldehydów C8, C9, C10, C11, C12 i C13, które pachną kolejno jak słodki miąższ pomarańczy, cytryna, gorzka skórka pomarańczy, kolendra, bez z fiołkiem i rozgrzany wosk z nutą grejpfruta.
Sam zapach zmienił się już kilka razy, podobno co 20 lat wprowadzane są delikatne zmiany, aby dostosować zapach do nowych czasów. Co roku dom mody Chanel wybiera nową twarz zapachu No. 5, ale chyba najbardziej kojarzony jest z postacią Marylin Monroe, która w 1954 r. powiedziała w jednym z wywiadów, że „w nocy ubiera się wyłącznie w kilka kropli Chanel No. 5”. Od tego czasu zapach zdobył miano kultowego, reklamowały go same sławy, takie jak Cathrine Deneuve, Nicole Kidman, a ostatnio także Audrey Tautou, która wcieliła się w rolę Coco w najnowszym filmie o francuskiej projektantce.
Ja należę to tej grupy, która Chanel No. 5 uwielbia, całkowicie się z nim identyfikuję. Dla mnie są to perfumy kultowe, legendarne i warte posiadania. Prawie niezmienna od 100 lat buteleczka zawierająca bursztynowy eliksir uwodzi mnie za każdym razem.
Chanel No. 5 znajdziecie u mnie zawsze, mniejszy, czy większy flakonik, ale zawsze gości na mojej półce. To synonim luksusu, który każda kobieta powinna poczuć.
Jak się okazuje są to również najczęściej podrabiane na świecie perfumy. Nic dziwnego, bo przez swoją legendę na to same zasłużyły. Utarło się, że jest to zapach dla starszych pań, ja się jednak z tym nie zgadzam, kobieta w każdym wieku może się w nim poczuć świetnie. Według Coco Chanel ten zapach miał być prawdziwą, nieuchwytną kobietą i dla mnie taki właśnie jest.
Ja jestem obecnie w posiadaniu flakonika o pojemności 35 ml, zapach jest na tyle intensywny, że wystarczy jedno pstryknięcie atomizera i aromat unosi się cały dzień.
Co sądzicie o Chanel No. 5? Należycie to zwolenniczek, czy przeciwniczek tego zapachu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz